Ewa Foley jest jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii polskiego rozwoju osobistego. Stała się mentorką tysięcy kobiet i mężczyzn, którzy szukali celu i równowagi w swoim życiu, i była dobrze znana ze swojego silnego poświęcenia pracy duchowej i emocjonalnego wsparcia dla innych. Jednak jedno z najtrudniejszych doświadczeń, przez które może przejść matka — śmierć własnego dziecka — boleśnie przerwało jej osobistą ścieżkę, pomimo że na zewnątrz wydawała się wyjątkowo harmonijna.

Syn Ewy Foley, Maciej Plewicki, urodził się na warszawskich Bielanach w marcu 1978 roku. Wychowywał się w atmosferze pełnej dyskusji o energii, wewnętrznej transformacji i harmonii ciała i umysłu, ponieważ jego rodzice byli głęboko religijni. Jego matka, która zainspirowała tysiące ludzi, nigdy nie wyobrażała sobie, że jej najważniejsza lekcja życiowa przyjdzie z zupełnie innej ścieżki.
Imię i nazwisko | Maciej Plewicki |
---|---|
Data urodzenia | Marzec 1978 |
Miejsce urodzenia | Bielany, Warszawa, Polska |
Data śmierci | 2005 (w wieku 27 lat) |
Matka | Ewa Foley |
Zawód matki | Trenerka rozwoju osobistego, mówczyni |
Znana z | Kursy rozwoju duchowego, inspirujące książki |
Link referencyjny |
Maciej miał bardzo wrażliwą naturę. Dzięki swojemu bystremu intelektowi i empatycznej duszy mógł kontynuować karierę w nauczaniu, terapii lub sztuce. Ale surowość rzeczywistości była o wiele bardziej uderzająca. Miał zaledwie 27 lat, gdy zmarł w 2005 roku. Chociaż jego matka jeszcze nie rozmawiała publicznie o okolicznościach jego śmierci, oznaczało to radykalną zmianę w jej rozwoju duchowym.
Jej żal nie był ukryty pod zasłoną ciszy. Ewa Foley z kolei zaczęła szczerze mówić o cierpieniu, stracie i procesie uzdrawiania. W jednym ze swoich wykładów opisała, jak śmierć jej syna całkowicie zmieniła sposób, w jaki żyła i wchodziła w interakcje z innymi. Z szczerą szczerością stwierdziła: „Wtedy zrozumiałam, że nie można naprawdę nikogo wspierać, jeśli samemu nie zna się cierpienia”.
Podobnie jak inne znane kobiety, które otwarcie mówiły o swoich stratach, takie jak Joanna Krupa po poronieniu lub Anna Dereszowska po poważnych incydentach rodzinnych, Ewa Foley nie tylko przeżyła tragedię, ale także przekształciła ją w to, co można nazwać „świadectwem uzdrowienia poprzez współczucie”. Wiedza, że nawet ktoś tak silny i duchowy jak Ewa jest świadomy najbardziej złowrogich aspektów ludzkiego cierpienia, była dla wielu bardzo uspokajającym punktem widzenia.
Wszystko się zmienia, gdy umiera dziecko. Wiąże się to z ponowną oceną codziennego życia, a także z emocjonalną pustką. Zamiast uciekać od wspomnień, Ewa Foley zaczęła częściej mówić o znaczeniu akceptacji przemijania, uważności i obecności. Jej warsztaty i zajęcia nabrały nowego znaczenia; stały się teraz głęboko doświadczonymi praktykami duchowymi, a nie tylko inspirującymi wykładami. Ludzie przychodzili po empatię, a nie tylko wiedzę. Przychodzili, ponieważ jej historia dawała im siłę.
Co jest szczególnie poruszające, to fakt, że Ewa była w stanie rozmawiać o śmierci w sposób, który był transformacyjny w kraju, w którym temat ten jest nadal często tabu. Nie unikała jej, ani nie dramatyzowała. Jej słowa, które były osadzone w doświadczeniu i niezwykle jasne, znalazły oddźwięk u tych, którzy również ponieśli straty. Niektórzy z nich wyjaśniają, że nie zaczęli pozwalać sobie na odczuwanie żalu, dopóki nie usłyszeli jej historii. Choć trudno je statystycznie zmierzyć, ten rodzaj wpływu społecznego może mieć bardzo długotrwały efekt.
Ewa napisała wiele książek, które można uznać za swego rodzaju duchowe świadectwo po śmierci Macieja. Ich ton, który jest niezwykle szczery, głęboki i jasny, pokazuje, jak strata może być źródłem siły. Znane stwierdzenia z jej książek, takie jak „ból nie jest końcem, ale początkiem nowej podróży”, są nadal często używane, w tym przez trenerów i terapeutów w całej Polsce.
Znaczenie nadawania sensu traumatycznym doświadczeniom jest często podkreślane przez współczesną psychologię. Życie Ewy Foley po śmierci jej syna można uznać za szczególnie motywujący przykład w tym względzie. Nie tylko zmieniła swoje cierpienie, ale także nadała mu cel, który przynosi korzyści innym, angażując się w działania edukacyjne i będąc emocjonalnie transparentną.
Czasami porównuje się ją do Elisabeth Kübler-Ross, która stworzyła znany model pięciu etapów żałoby. Oboje mieli ten sam cel, mimo że działali w różnych realiach: włączyć śmierć do dyskusji o życiu.
Ważne jest również rozważenie, w jaki sposób historia Ewy Foley wpłynęła na szerszą kulturę duchową Polski. Zachęcając wiele kobiet do dzielenia się swoimi historiami, pokazała, że dzielenie się jest skuteczniejszym sposobem na leczenie ran niż milczenie. Jej wykłady, książki i warsztaty są teraz świadectwem odwagi emocjonalnej, a także zapewniają duchowe przewodnictwo.
Pomimo wczesnej śmierci i życia prywatnego Maciej Plewicki miał wpływ na setki, a nawet tysiące ludzi. Jego matka postanowiła przekształcić swoją stratę w coś bardziej znaczącego, nie z powodu czegokolwiek, co zrobił. Coś, co łączy ludzi, edukuje i zachęca. Chociaż jego życie było krótkie, było ono impulsem do duchowej rewolucji, która nadal trwadziś idzie nam dobrze.